Bardzo smaczne. Kokos i czerwona porzeczka to dobre połączenie. Wgryzając się w bułkę najpierw czuć kwaskowatość porzeczki a potem przychodzi słodki smak wiórków kokosowych. Jak dla mnie mnie lukier całkowicie zbędny – kokos nadaje również słodyczy. Same bułeczki nie są puszyste, ciasto jest dość zbite ale są naprawdę dobre. Spotkały się z dużym uznaniem mojego męża i szwagra a szwagier rzadko jada słodkości ba nawet mój synek malutki wcinał aż mu się uszy trzęsły 🙂 Przepis z bloga Sto kolorów kuchni.

Składniki : ( na 6 dość sporych drożdżówek )
- 280 g mąki pszennej ( użyłam tortowej )
- ok. 90 ml mleka ( zużyłam całe 90 ml )
- 1 opakowanie drożdży instant ( 7 g )
- 45 g masła roślinnego
- 8 łyżeczek cukru ( zalecane jest dodać drugie tyle jeśli owoce są kwaśne )
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/3 szklanki wiórków kokosowych
- 130 g porzeczki czerwonej
Masło rozpuszczamy i odstawiamy żeby lekko przestygło. Do miski dajemy wszystkie składniki oprócz porzeczek. Całość mieszamy i wyrabiamy aż ciasto będzie gładkie i sprężyste. Proponuję nie ugniatać za długo. Ciasto umieszczamy w naoliwionej misce, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości. Mi nie urosło jakoś bardzo ale i tak bułeczki były pyszne.
Kiedy ciasto wyrośnie dzielimy je na 6 równych części ( Ja zawsze warzę całą kulę ciasta , następnie dzielę gramy na daną ilość bułeczek i odważam ile mi tam wychodzi g na jedną część. Wtedy wiem, że wszystkie będą takie same. Robienie wałka i cięcie go to nie dla mnie zawsze wychodzą mi różne wielkości 😉 ). Z każdej części ciasta formujemy kulę. Wałkujemy ją na kształt naleśnika mniej więcej.

Następnie układamy część oczyszczonych porzeczek.

Zwijamy jak naleśnik.

Końce podwijamy pod spód jak na zdjęciu.

Nacinamy nożem, najlepiej z piłką od zewnątrz do środka zostawiając pośrodku łączenie.

Na koniec wywijamy każde „skrzydełko” rozciętą częścią na zewnątrz.

Drożdżówki smarujemy z wierzchu mlekiem lub rozbełtanym jajkiem ( u mnie jajko ) i pieczemy w temp. 200°C przez 20 minut. Mimo, że nie odstawiamy do wyrośnięcia ja swoich nie upiekłam od razu bo w tym czasie robiłam jeszcze inne bułki te już nie wyrosły podczas ” leżakowania „.
Po ostudzeniu można polać lukrem. Kabamaiga nie zaleca cytrynowego.
Smacznego 🙂

