To te ze słoikowej mieszanki z przedostatniego wpisu. Naprawdę baardzo smaczne. Mi smakują właśnie Świętami 🙂 Może nie są bardzo puszyste ale nie pożałujecie a na pewno idealne na prezent.
A tak wyglądają 🙂

Przepis TUTAJ.
To te ze słoikowej mieszanki z przedostatniego wpisu. Naprawdę baardzo smaczne. Mi smakują właśnie Świętami 🙂 Może nie są bardzo puszyste ale nie pożałujecie a na pewno idealne na prezent.
A tak wyglądają 🙂

Przepis TUTAJ.
Świetny prezent dla kogoś kto jest zabiegany i nie ma czasu na pieczenie ale myślę,że ucieszyłby każdego. Na pewno świetna alternatywa dla nas samych kiedy nie mamy czasu na przygotowywanie czasochłonnych domowych podarków. Wystarczy odmierzyć składniki, wsypać do słoika i ładnie ozdobić.
Taką mieszankę możemy sami sobie przygotować. Potem tylko jajka, mleko, masło, nawet nie trzeba miksera uruchamiać, mieszamy i gotowe. W ten sposób można przygotować ciasta lub inne muffiny, niekoniecznie według tej receptury. Jednak wybierając pomiędzy ciastem a muffinkami wybieram te drugie, które robi się w mgnieniu oka, zawsze się udają ( przynajmniej do tej pory zawsze mi się udawały ) i nie trzeba używać miksera.
Muffiny z tej mieszanki piekę jutro na podróż, także w najbliższych dniach dam znać jak smakują i jak wyglądają 🙂 Przepis znaleziony TUTAJ.

Składniki : ( na 1 L słoik )
W słoiku układamy wszystko po kolei tak jak jest w przepisie. Zakręcamy, ozdabiamy, doczepiamy karteczkę z przepisem. A mianowicie w przygotowaniu muffin będą nam jeszcze potrzebne :
Zawartość słoika wsypujemy do miski. W środku mieszanki robimy dołek i dodajemy roztrzepane jajka, mleko i masło. Mieszamy do połączenia składników. Masę wykładamy do foremek muffin – kowych do 2/3 wysokości. Pieczemy w 180°, 20-25 minut. ( w przepisie jest w 190 lub 170°C ale ja zawsze piekę w 180°C. Wypróbowana temp. zawsze dobrze się pieką )
Zużywamy w ciągu 4 tygodni.
Smacznego 🙂
Już mogę powiedzieć,że są bardzo smaczne, niedługo będą zdjęcia 🙂
Wilgotne, z duuuużą ilością jabłek a na wierzchu orzechowa kruszonka. W pierwotnej wersji z pekanami ale cena ich mnie powaliła wiec zamieniłam na orzechy włoskie. Przepis z miesięcznika ” Pirkka, 9/2012″

Wszystkie składniki powinny być temp.pokojowej. Ja robię tak w przypadku każdego ciasta, wtedy nie powinien wyjść zakalec.
Składniki :
Na kruszonkę :
Jabłka obieramy, wycinamy gniazda nasienne i kroimy w niewielką kostkę, zalewamy je 2 łyżkami soku z cytryny żeby nie ściemniały, mieszamy, odstawiamy.
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia, przesiewamy, odstawiamy.
Masło ucieramy na gładką, puszystą masę. Dodajemy cukier miksujemy około 2 minut. Kolejno dodajemy po jednym jajku cały czas ucierając. Następnie rzucamy skórkę z cytryny. Na końcu dodajemy mąkę na przemian z mlekiem. Ucieramy aż masa będzie gładka.
Do gotowej masy wsypujemy jabłka, mieszamy. Ciasto przelewamy do tortownicy o średnicy 24 cm ( moja miała 21 cm ), wysmarowanej masłem i posypaną bułką tartą lub wyłożonej papierem do pieczenia.
Kruszonka :
Orzechy umieszczamy w woreczku i tłuczemy tłuczkiem lub wałkiem aż powstaną okruchy jak grubo mielona bułka tarta. Następnie wrzucamy do miski z pozostałymi składnikami. Całość rozcieramy w dłoniach aż powstanie konsystencja tak jak wcześniej grubo zmielonej bułki tartej. Tak przygotowaną kruszonką posypujemy wierzch ciasta.
Pieczemy w temp. 175°C przez 50-55 minut do tzw. suchego patyczka.
Smacznego 🙂

Mało jest słodkich wypieków z dodatkiem mąki razowej, które mi smakują. Te muffinki są jednak wyjątkiem. Wpasowały się bardzo dobrze w moje, mojego męża a także gości gusta smakowe. Bardzo dużo smaku daje tu dodatek orzechów i czekolady. Zdrowo i smacznie 🙂 Przepis z bloga Mirabelkowy blog.

Składniki : ( na około 16 babeczek )
Cukinię ścieramy na tarce o drobnych oczkach, wrzucamy na durszlak, odstawiamy. Czekoladę i orzechy siekamy na mniejsze kawałki.
W jednej misce mieszamy suche składniki : mąki, płatki, sodę, cukier. W drugiej mokre : jaja, olej lub masło, jogurt.
Zawartość miski z suchymi składnikami przekładamy do miski z mokrymi. Mieszamy łyżką do połączenia składników. Cukinię odciskamy z nadmiaru wody ale jak pisze Mirabelka bez przesady, żeby nie była za sucha. Dodajemy do masy, mieszamy. Na koniec dorzucamy orzechy i czekoladę, znowu mieszamy.
Ciasto przekładamy do foremek do 2/3 ich wysokości. Pieczemy w 180°C przez 25-30 minut do tzw. suchego patyczka.
Ja nie robiłam polewy czekoladowej, nie miałam czasu ale pasowałaby świetnie. Także jeśli dysponujecie większą ilością czasu koniecznie zróbcie. Następnym razem na pewno tak postąpię 🙂
Smacznego 🙂
Od jakiegoś czasu chodziły za mną te pralinki a , że kiedyś je robiłam i bardzo nam posmakowały nie zawahałam się znowu ich ulepić. Słodkie, orzechowe kuleczki mocno uzależniające. Wyjęłam tylko parę na stół, reszta siedzi w lodówce, żeby zanadto nie kusiła, bo już by śladu po nich nie było. Przepis z bloga Moje wypieki.

Składniki :
Ponad to :
Na patelni rozpuszczamy 1 łyżeczkę masła. Wsypujemy zmielone orzechy i podsmażamy około 3 minut cały czas mieszając. Uwaga łatwo się przypalają. Po podsmażeniu odstawiamy do ostygnięcia.
Płatki kukurydziane mielimy lub ścieramy na proszek. W misce miksujemy masło, cukier puder i ostudzone orzechy. Dodajemy resztę składników i zagniatamy na jednolitą zwartą masę. Ja uprościłam sobie zadanie i na raz wszystko wrzuciłam do miski, zagniotłam po czym formowałam kulki.
Uformowane kulki, obtaczamy w orzechach, kakao lub cukrze pudrze. Choć niekoniecznie jak ktoś nie lubi. Wkładamy do lodówki, schładzamy. Przechowujemy w lodówce.
Smacznego 🙂
Mocno czekoladowe, wilgotne a wręcz mokre dzięki serowi i cudownie orzechowe dzięki orzechom. Ciasto należy do tych ciężkich ale i zdrowych ze wzgledu na zawartośc mące pełnoziarnistej. Idealne na wyjątkowe okazje a na pewno sprawdzi się na stole wigilijnym 🙂 Przepis pochodzi z bloga Lepszy Smak .

Składniki :
Po zaparzeniu espresso pozostawi do ostygnięcia.
W misce mieszamy mąki ( ja je wcześniej przesiałam ), kakao, sól, proszek do pieczenia, sodę.
Masło ucieramy z cukrem. Następnie dodajemy ser i esencję mieszamy do połączenia. Cały czas miksując dodajemy po jednym jajku. Zmniejszamy obroty do minimum i dodajemy naprzemiennie suche składniki i kawę. Mieszamy do momentu aż ciasto utworzy jednolitą masę.
Na końcu dodajemy orzechy, mieszamy łyżką lub szpatułką.
Ciasto przelewamy do keksówki o wymiarach 10×25 cm wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. Wyrównujemy wierzch. Pieczemy w temp. 170°C przez 60-70 minut do tzw. suchego patyczka.
Ciasto obserwujemy czy aby od góry nadmiernie się nie przypieka, można w połowie czasu przykryc wierzch papierem do pieczenia. U mnie nie było to konieczne.
Smacznego 🙂
Nie wiem czy smakiem przypominają białe michałki, bo michałków tych jeszcze nie jadłam. Ale na pewno warto je zrobić bo są bardzo, bardzo smaczne wręcz ciśnie mi się na usta pyszne. Najlepiej smakują na drugi dzień, kiedy poleżą, skruszeją. Już tak wybiegając w przyszłość na pewno świetnie się nadają na jadalne prezenty Świąteczne i na pewno nie powstydziłabym się ich położyć na stół Wigilijny. Bo oprócz ciast robię też praliny, trufle. Gorąco polecam !!!! Przepis z bloga Piekielna kuchnia Anety 🙂

Składniki : ( Proporcję podaje w całości. Natomiast ja robiłam z połowy składników i wyszło mi ok 50 trufli wielkości jak na 2 niewielkie kęsy lub jeden większy 😉 )
Mleko w proszku przesiewamy. Cukier waniliowy, masło i zwykłe mleko podgrzewamy (Ja robiłam to do momentu aż cukier się rozpuścił a mleko było dość ciepłe ). Czekoladę umieszczamy nad kąpielą wodną, rozpuszczamy. Kiedy mleko z cukrem będzie już gotowe zdejmujemy z ognia, dodajemy partiami mleko w proszku cały czas miksując aby składniki dobrze się połączyły i nie było grudek. Kolejno dodajemy stopioną ciepłą czekoladę, również porcjami nie przestając miksować. Na koniec dodajemy orzechy, mieszamy. Odstawiamy aż masa wystygnie ( u mnie dość szybko to nastąpiło ). Gdy będzie już chłodna dodajemy pokruszone herbatniki ( u mnie prawie, że na pył pokruszone, robiłam to wałkiem kuchennym ). Wkładamy do lodówki, żeby masa stwardniała. Ja nie musiałam bo masa była dość gęsta i od razu nadawała się do formowania. Z gotowej masy formujemy kuleczki wielkości orzecha włoskiego.
Trufli nie przechowywałam w lodówce, stały na stole w pokoju pod przykryciem. I tak jak pisałam wcześniej we wstępie. Najlepiej smakują na drugi dzień jak skruszeją.
Smacznego 🙂
Wzrokiem szybko przeleciałam po składnikach i już wiedziałam, że to coś dla mnie. Przepyszne frappuccino. Specjalnie dla tej kawki zrobiłam syrop czekoladowy, który zaprezentowałam wczoraj. Polecam bardzo, bardzo 🙂 Przepis z tej stronki.

Składniki : ( na dwie kawy )
Do blendera wlewamy kawę, niedużą ilością mleka i wody( dałam mleka na oko, jakieś pół szklanki na porcję ). Dodajemy 3 łyżeczki cukru, sos czekoladowy, tiramisu lub orzechowy ( U mnie około 2 łyżek ), zmielone orzechy, alkohol, startą czekoladę. Dokładamy również kostki lodu ( dodałam je w całości po zmiksowaniu ). Całość miksujemy. Próbujemy czy jest dobrze dosłodzona. Jak mało dosładzamy jak za dużo dolewamy mleka i wody.
Gotową kawę przelewamy do wysokich szklanek. Dekorujemy bitą śmietaną i posypujemy kakao 🙂
Smacznego 🙂
Właściwie to nie miałam publikować tego przepisu ale zgodnie z moim N. stwierdziliśmy, że jest tak pyszne, mimo, że nie wyszło do końca w formie estetycznej tak jak miało. To warto się nim podzielić. Pychotka to krajanka bakaliowa. Ja użyłam zbyt małej formy ( nie miałam większej ), wyszła gruba warstwa i przy krojeniu rozpadała się. Ale co tam zjedliśmy wszystko aż uszy się trzęsły. Raz z jogurtem raz same. Idealne na śniadanko czy przekąskę. Przepis Ewy Wachowicz z programu ” Ewa gotuje”.

Składniki :
Orzechy siekamy na mniejsze kawałki.
Masło roztapiamy w dość sporym rondlu lub większym garnku. Dodajemy cukry. Kiedy składniki połączą się ze sobą dokładamy kakao i miód, mieszamy. Wrzucamy bakalie, płatki kukurydziane. Mieszamy aż wszystko ładnie się połączy.
Tradycyjną formę wykładamy folią aluminiową lub papierem do pieczenia. Wykładamy zawartość rondla. Równamy wierzch, lekko dociskając. Przykrywamy górę papierem do pieczenia i obciążamy na całej powierzchni żeby masa się zwarła. Gdy wystygnie wyjmujemy z formy, tniemy na niewielkie batoniki. Tak jak już wcześniej wspominałam jeśli Wam się nie zestali w całość nie panikujcie. Jest tak dobre, że spokonjnie można nakładać do miseczek i zajadać. My zjadaliśmy z dodatkiem jogurtu.
Smacznego 🙂
Nie przepadam za kupnym musli, bo jak dla mnie za dużo tam rodzynek za, którymi średnio przepadam. Reszty pyszności w torebce jak kot napłakał. Tak więc wzięłam się za swoje. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że dajemy dodatki takie jakie lubimy tak więc u mnie było mnóstwo różnorakich orzechów. Nie dodawałam suszonych owoców bo akurat nie miałam ale wy możecie dodać co tylko chcecie 🙂 Pycha 🙂 Przepis Rachel Allen z programu ” Ulubione potrawy Rachel ”

Składniki : ( z podanej ilości wychodzi spora blacha )
Wszystkie bakalie oprócz suszonych owoców mieszamy razem.
W rondelku rozpuszczamy masło z miodem. Po rozpuszczeniu dodajemy esencję waniliową. Mieszamy. Polewamy bakalie, dokładnie mieszamy aby płyn okrył wszystkie bakalie, wysypujemy na blachę. Najlepiej na dużą czarną w , którą wyposażona jest kuchenka. Równomiernie rozkładamy.
Pieczemy w temp. 160-170°C przez 25 minut ( najlepiej na górnej półce ). W trakcie pieczenia co jakiś czas mieszamy musli żeby równomiernie się uprażyło.
Musli jest dobre kiedy bakalie są suche, nie kleją się jak przed włożeniem. Gdy cała mieszanka ostygnie wtedy dopiero dodajemy suszone owoce.
* Ja dodatkowo po wyłączeniu piekarnika zostawiłam całe musli w środku do całkowitego jego wychłodzenia ( oczywiście piekarnik był przymknięty ) aby dobrze wszystko się dosuszyło.
Smacznego 🙂